Złapałam moment. Baśkowy moment. Na spacerze, ot tak na chwilkę Basia się zatrzymała pod ścianą koło kiosku - chodziłam tamtędy milion razy i nigdy nie zauważyłam tego napisu. A tu raz, chwila, pstryk i już Basia pobiegła dalej. Bardzo się cieszę, że akurat w torebce miałam aparat :). Powstało moje ulubione zdjęcie. Motyw kilka razy chciałam jeszcze powtórzyć, np w sesji neonowej, ale gdzie tam, nie da się ustawki zrobić z rocznym dzieckiem :).
I właśnie to ulubione zdjęcie chciałam sobie obramkować. (Ramka zrobiona w ramach lipcowego wyzwania w Projekcie 12/12).
Ramka skład: brystol, klej, gazeta, nitka. Początkowo w planach było uplecenie całej ramki z uszytych gazetowych tasiemek, ale po 10 cm (patrz prawy górny róg ramki) postawiłam na minimalizm ;). Ja nie mam nic do kleju i papieru, ale oni razem coś ewidentnie do mnie tak - współpraca zerowa.
Ramka jak ramka, na szczęście zdjęcie broni się samo :).
Bohaterki zdjęcia: Basia i lala Dorotka.
Miłego wieczoru!
M.
p.s. 1. Mak z pierwszego zdjęcia, jak się łatwo domyśleć wnosząc po długości łodyżki, dostałam od mojego szarmanckiego syna ;). Uwielbiam jak do mnie biegnie: "maaaaamooooo! dla cieeebiee! psiepiękny plawda?"
p.s.2. przypominam o moim Candy!. Zapraszam do zabawy!